Tuesday 27 November 2012

CopyCamp

Wczoraj wziąłem udział w konferencji CopyCamp, przedstawiłem tam mój samozwańczy Manifest Polskiej Partii Piratów. Będę nad nim jeszcze pracował - na razie to może być tylko zalążek prawdziwego manifestu. Pewnie niedługo będzie zapis wideo - chociaż nie jestem zadowolony z mojego występu - więc nie polecam. Poniżej parę luźnych notek z konferencji.

Nasz argument o zagrożeniu totalitarnością inwigilacji jakiej wymagałoby konsekwentne egzekwowanie monopolu kopiowania jest chyba najbardziej konkretny - ale nie wiem czy najważniejszy. Przez całą konferencję przewijała się kilka innych myśli, których ciągle nie mogę dobrze sformułować, a które są może nawet bardziej pierwotne. O tym, że dzieła często stają się częścią tego jak definiujemy swoją tożsamość, że nasze myśli zrozumiałe stają się tylko w kontekście pewnych dzieł i że jakoś pieniądze nie pasują do tego obrazu, że nie pasuje nam żeby autor mógł zdalnie zawiadywać częścią nas samych - to jakby za duża władza, nawet jeśli mielibyśmy ją dobrowolnie autorom oddawać. O tym, że wszystko jest remiksem, że nasze myśli nigdy nie są całkowicie oryginalne i że telekomunikacja nie różnie się aż tak bardzo od komunikacji, wartość jakiegoś połączenia nie da się ocenić w oderwaniu od całej reszty, a copyright jest jak zagradzanie publicznych dróg i wyznaczanie 'rynkowej ceny' za przejazd. Bramki myta można tolerować w przypadku autostrad - ale mogą być raczej wyjątkiem niż regułą - zbyt gęsto ustawione stałyby się nie do przyjęcia.

No comments:

Post a Comment